Glamhoth
Zacznę ostro: John Ronald Reuel Tolkien nie miał wyobraźni. Pewnie się dziwisz, czytając te słowa. Jak to? Jak mogłoby zabraknąć wyobraźni temu niezrównanemu mistrzowi w kreowaniu fantastycznych uniwersów, jednej z czołowych postaci współczesnej literatury, ojcu high fantasy, znanemu i kochanemu przez pokolenia czytelników autorowi "Hobbita", "Władcy Pierścieni" i "Silmarillionu"…? Otóż nie brakowało mu wyobraźni, gdy patrzył niejako w głąb, w tę sferę umysłu, którą zajmuje kreatywność zbudowana na wykształceniu i talencie, jednak zawiodła go zdolność analizy prozaicznej rzeczywistości. A ta bywała - i wciąż bywa - zaskakująco prosta, wręcz baśniowo czarno-biała. „ Gurth an Glamhoth (…) Nawet mięso orków byłoby mi miłą strawą” - te barbarzyńskie słowa kieruje Tuor, syn Huora, do Voronwego, który towarzyszy mu w niebezpiecznej drodze do Gondolinu. Każdy, kto przynajmniej delikatnie zetknął się ze współczesną popkulturą, choćby w postaci gier komputero...