Totalna magia III

Być może sądzisz, Synu Adama, że cuda Wszechświata nie są godne miana magii. Być może sądzisz, że przeznaczeniem ludzi jest pustka i zapomnienie. Być może sądzisz, że magia jest jedynie wymysłem tych, którzy przebiegłością próbują napełnić swe trzosy kosztem maluczkich, spragnionych kuglarskich sztuczek. Magia to jedynie barwne baśnie lub okrutne kłamstwa...

O jakże się mylisz, śmiertelniku!

Słuchaj słów Strażniczki Dwunastu Pieczęci, Twórczyni Glifów Uzdrowienia i Obfitości, tej, której po latach zgłębiania starożytnych nauk w wiekowej Akademii nadano tytuł Mistrzyni...

No dobra, może nie Pieczęci, tylko kauczukowych pieczątek; nie Glifów, tylko decyzji administracyjnych; nie Uzdrowienia, tylko ubezpieczenia zdrowotnego; nie Obfitości, tylko zasiłku; nie Mistrzyni, tylko mgr - ale poza tym wszystko się zgadza.

Naprawdę istnieje tajemnicza Moc znana ludzkości od samego zarania. Moc starsza niż pismo i granice, starsza niż miasta i narody, starsza niż najstarsze imperia, które w ciągu tysiącleci powstawały i obracały się w proch. Moc, dzięki której człowiek spogląda na człowieka bez strachu czy żądzy i wyciąga ku niemu rękę. Moc, która nadaje znaczenie słowom: "moje/twoje", która każe posłusznie się ugiąć na dźwięk słowa: "nie", dzięki której usta muszą się zamknąć, a dłonie - otworzyć.

Tak, zgadłeś - tą Mocą jest PRAWO.

Język polski nie uwydatnia tak jaskrawo istoty prawa. Po angielsku rzeczownik rule oznacza "zasadę", "regułę", "przepis prawny", zaś czasownik to rule znaczy "rządzić", "władać". Z kolei power można tłumaczyć jako "władzę", "moc". Polscy tłumacze „Władcy Pierścieni” przełożyli the Rings of Power jako „Pierścienie Władzy”. Co ciekawe, nie tylko Sauron, Elrond, Galadriel i Gandalf posługiwali się tymi magicznymi artefaktami. Zupełnie prawdziwi królowie i ksiażęta używali sygnetów z herbami do pieczętowania wyroków i traktatów, nadając im tym samym moc zmieniania rzeczywistości. Może w oczach graczy rzucaniu czarów powinny towarzyszyć zamaszyste gesty, rozbłyski kolorowego światła albo wirujące kręgi tajemniczych symboli jak w świecie "Warcrafta", ale to tylko efekty specjalne. Podpisy i pieczątki na wyrokach, decyzjach, zaświadczeniach, oświadczeniach, świadectwach czy deklaracjach otwierają więcej drzwi niż Annon edhellen, edro hi ammen, a zwykły znak stopu zatrzyma więcej ludzi niż Avada kedavra.

Rzecz jasna, znaki te nie posiadają mocy sprawczej same przez się. Wynika ona z umowy, jaką członkowie danej społeczności zawarli miedzy sobą: czy to w relacji władca - poddani, czy wewnątrz mniejszej lub większej grupy (od rodziny do narodu). Umowa miała regulować zasady, według których miało toczyć się wspólne życie, a które ustalał rządzący podmiot: najpierw głowa rodziny, następnie wódz klanu, monarcha, wreszcie parlament. Pierwotna, podstawowa zasada - lud ma słuchać suwerena – w toku rozrostu i rozwoju społeczeństw w wyniku kodyfikacji przybrała nieśmiertelną, bezcielesną postać prawa. Co jednak stanowi o jego skuteczności? Władza (w dowolnej formie) może zmusić poddanych do posłuszeństwa, posługując się po prostu nagą siłą. Tak było wiele tysięcy lat temu, tak jest i dzisiaj, niezależnie od koloru mundurów noszonych przez żołnierzy, pretorian, opriczników, milicjantów czy policjantów. Ale przecież sankcje za złamanie prawa są o wiele bardziej subtelne niż akcja pacyfikacyjna, wygnanie czy dekapitacja. Utrata zaufania lub reputacji, zablokowanie środków na koncie, wykluczenie z rozgrywek sportowych, zakaz wstępu do lokalu, wyrzucenie z pracy, rozwód, ograniczenia w handlu... codzienne życie dowodzi, że prawo samo w sobie może stanowić jakiś rodzaj władzy. Jak widać, na najbardziej podstawowym poziomie to strach przed jakąkolwiek sankcją wymierzoną przez jakąkolwiek władzę sprawia, że reguły w ogóle są regułami.

Co jednak stanowi źródło władzy? Skąd się bierze możność wymierzania kary wobec nieposłusznych prawu? Wprawdzie postępowanie zgodne z ustalonymi zasadami powinno teoretycznie wynikać z samego szacunku dla wyższego porządku, ale w praktyce jest pochodną zgody na podporządkowanie się podmiotowi o większych kompetencjach. Gdyby pójść tropem aktów prawnych od najniższego do najwyższego rzędu i prześledzić ścieżkę legislacyjną, można zaobserwować oczywistą prawidłowość: im wyżej w hierarchii stoi przepis, tym większej grupy on dotyczy (podobnie jak władzę konkretnych osób można mierzyć liczbą poddanych im ludzi). Przeprowadzenie prostej czynności, np. kupna chleba, w normalnym, zdrowym społeczeństwie odbywa się sprawnie i harmonijnie, ponieważ istnieją przepisy regulujące wymianę handlową, penalizujące kradzież i ustanawiające kary za dopuszczenie się jej. Przestępca zawaha się przed złamaniem prawa, bo nad jego przestrzeganiem czuwa policjant, prokurator, sędzia i komornik lub strażnik więzienny, którzy działają w imię zasad aprobowanych przez większość obywateli. Ci zaś są zgodni co do tego, że bezprawny zabór mienia powinien być ścigany, co gwarantuje kodeks karny i kodeks wykroczeń, którym moc prawną nadaje konstytucja oraz rozmaite umowy międzynarodowe. Ostatecznie praworządność oznacza posłuszeństwo wobec wyższego autorytetu.

W sprawiedliwym porządku prawo pozytywne jest zgodne z prawem naturalnym. Ludzie godzą się na to, by regulowało ono ich życie, ponieważ taka jest przyrodzona kolej rzeczy, dziedziczony z pokolenia na pokolenie właściwy sposób postępowania. Właściwy - to znaczy zgodny z wolą Najwyższego Autorytetu, tj. Stwórcy, w Którym znajdują uzasadnienie wszelkie normy niższych szczebli. Jednak od samego zarania dziejów znajdowali się tacy, którzy kwestionowali tę niepodważalną prawdę. Jeśli dla nich autorytetem nie jest ani prawo boskie, ani prawo ludzkie, ani jego stróżowie, ani sumienie, ani dobro wspólne, ani kara w jakiejkolwiek formie - to znaczy, że w ich oczach najwyższym autorytetem jest nagie, brutalne "JA". W imię "JA", czyli własnych interesów, są gotowi skruszyć filary harmonijnego życia społecznego. A kiedy następuje kolizja wielu rywalizujących "JA", o słuszności racji decyduje tylko argument większej siły, bezwzględności i/lub cynizmu. Tak właśnie prawo pięści jest nieuchronnym skutkiem odrzucenia Stwórcy, czego dowodzą wieki wojen i bezprawia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spojrz Prawdzie w oczy

Glamhoth

Ryngs of Pała