Totalna magia
Niedawno, niedawno temu cały świat zadrżał z podniecenia – oto sonda wylądowała na Marsie! Miliony oczu błyszczących ciekawością i ekscytacją wpatrzyło się w zdjęcia dostarczone przez "Perseverance". A zdjęcia owe przedstawiały... Nieciekawe, bure pustkowie na suchym, jałowym kamulcu krążącym w lodowatej przestrzeni kosmicznej. Wielkie mi rzeczy!
Pewnie się obruszyłeś: Jak możesz tak mówić, Bestio?! Przecież to Mars, to inna planeta! To kosmos!
No dobra. A co, Ziemia nie jest w kosmosie?
Ale to nie to samo. Ziemia jest taka... tutejsza. Zaściankowa. Pospolita. Nie to, co inne światy, które na pewno skrywają bogactwo nieznanych form życia...
Skąd wiesz? Bo oglądałeś "Gwiezdne Wojny" i "Avatara"?
Naukowcy mówią, że to możliwe...
Między "na pewno" a "możliwe" jest kolosalna różnica. Niemal tak kolosalna jak różnica między Ziemią a Marsem.
Ale przecież Mars jest fascynujący!
W jakim sensie?
No... Jest daleko... i w ogóle...
I?
Jakby to powiedzieć? Weź taki na przykład brylant. Może być niepozorny, taki ot, bezbarwny okruch, mniej ciekawy od ładnie oszlifowanej cyrkonii czy choćby szkiełka. Ale to brylant - a w brylancie jest jakby magia. Wręcz poezja. Tak samo jest z Marsem. Jeden tamtejszy kamień jest sto razy cenniejszy niż najszlachetniejszy ziemski klejnot.
A więc uważasz, że na Ziemi nie ma poezji?
Poezja zniknęła wraz z magią. A mówiąc dokładniej - zniknęła, kiedy ludzkość uświadomiła sobie, że magia nigdy nie istniała.
A dlaczego, twoim zdaniem, marsjańskie kamulce są bardziej poetyczne?
...
Powiem ci, dlaczego. Jeśli na Marsie jest jakakolwiek magia i poezja, pochodzą one z Ziemi. Czy nie uważasz za romantyczne, że starożytni nazwali go Czerwoną Planetą, nie wiedząc nic o wyglądzie jego powierzchni? Jest ona faktycznie czerwonawa dzięki związkom żelaza, czyli pierwiastka, z którym wiązali go od wieków astrolodzy i alchemicy. A żelazo idealnie nadawało się na atrybut Marsa, boga wojny, bo nie tylko nadaje krwi czerwony kolor, ale służy też do wyrobu broni przeznaczonej do jej rozlewania. Nazwij to przypadkiem - albo poezją.
Sama przyznałaś, że to w kosmosie jest magia!
Chwila. Opuść głowę i przyjrzyj się temu, co leży ci pod nogami, bo depczesz coś nieskończenie cenniejszego niż brylanty, o których wspomniałeś.
Niby co? Śnieg?
Dla ciebie śnieg jest pospolity, a przecież jedna śnieżynka jest bardziej kunsztowna niż najbardziej finezyjne dzieło najzdolniejszego jubilera. Weź lupę i spójrz na ten kruchy filigran... Wystarczy jeden oddech, by zniszczyć tę idealną symetrię. Przez tę ulotność jest drogocenny niczym perła, którą wypiła, rozpuściwszy w occie, królowa Saby.
Każdy płatek jest arcydziełem - i każdy nosi podpis Artysty.
Jaki podpis?
Taki sam jak na kwiatach lilii albo szafirach gwiaździstych. To Imię i tytuł.Co więcej, te mikroskopijne klejnoty powstały nie z jakiegoś prozaicznego węgla, ale z życiodajnego elementu - z wody. Swoją drogą - czyż nie ma poezji w samym słowie "żywioł"? Życie jest uzależnione od wody, choć samo w sobie jest ogniem.
Nie przesadzaj już z tą poezją...
To przecież czysta biochemia. Pomyśl: ogień - jak żywa istota - musi jeść, to znaczy mieć paliwo, i oddychać, to znaczy mieć tlen. Jeśli odbierzesz człowiekowi choć jeden z czterech żywiołów (płody ziemi do jedzenia, wodę do picia, powietrze do oddychania, odpowiednią temperaturę) - umrze, czyli w przenośni: zgaśnie. To naukowe fakty, które potwierdzi każdy specjalista badający procesy zachodzące w komórkach.
Do czego zmierzasz?
Ziemia jest najbardziej niepopolitym miejscem we Wszechświecie. Odwracanie się od niej, by wytrzeszczać oczy w kierunku zimnej próżni, to skrajna forma ojkofobii. Rozejrzyj się po najbliższej okolicy, jeśli szukasz poezji. Dotknij tego, co jest na wyciągnięcie ręki, jeśli szukasz magii. Pochyl głowę, jeśli szukasz cudów.
Komentarze
Prześlij komentarz