Leworucja
Prawo powszechnego ciążenia głosi, jak wiadomo, że każdy obiekt we Wszechświecie przyciąga każdy inny obiekt z siłą wprost proporcjonalną do iloczynu ich mas i odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości między ich środkami. Jak wykazała historia, prawo powszechnego ciążenia jest tak powszechne, że dotyczy także ideologii.
W ciągu ostatnich kilkuset lat człowiek zdawał się być jakby kanałem, przez który idee spływają z wyżyn niebieskich na ziemię - coraz niżej, coraz brudniejsze. I tak:
Gdy w XVIII w. człowiek dumnie ogłosił, że oto zrywa z mrokiem przeszłości, by wkroczyć w promienną epokę (tzw.!) Oświecenia, zacofanie i przesądy odrzucono precz. Zakwitła niezachwiana pewność co do nieograniczonych możliwości umysłu, któremu wytyczono nowe ścieżki. Podążyć miał nimi Nowy Człowiek, zaplanowany za pomocą cyrkla i ekierki, by jego głowę na końcu uwieńczył racjonalizm.
Następnie natchnienie (skądkolwiek pochodziło), przechodząc przez szyję ciętą w poprzek w imię Wolności, Równości i Braterstwa, spłynęło z głowy do serca i tak zrodził się romantyzm, który "czucie i wiarę" przedkładał nad "mędrca szkiełko i oko". Tłumione namiętności zerwały okowy stanów i granic. Imperia się zachwiały, gdy zbudziły się narody.
Kiedy idea z serca zeszła do brzucha, zbudzili się ci, "których dręczy głód". Już nie Wiedza ani Wolność, ale brutalny materializm kazał masom przelewać krew. W imię socjalizmu i jego kolejnych mutacji wyzuto człowieka z człowieczeństwa, a jego życie przemieniono w niemal zwierzęcą walkę o przetrwanie.
Nie minęło wiele czasu, a idea z brzucha przepłynęła do dupy. Teraz wolność jest nie przywilejem ani nawet prawem, lecz obowiązkiem - o ile, rzecz jasna, chodzi o chromolenie wszystkiego, co się rusza (albo i nie). Nieważna płeć/wiek/gatunek/pokrewieństwo/stopień rozkładu - ważne uczucie. Miłość nikogo nie wyklucza - i biada temu, kto ośmieli się nie miłować!
Jeszcze ludzkość nie wyszła z dupy, a idea zaczęła zsuwać się niżej - do kolan. Na nie koniecznie musi paść każdy, kto nie chce być posądzony o rasizm, względnie faszyzm. Nawołując (wniebogłosy) do tolerancji, ruch Czarne Życie się Liczy właściwie zakazał używania słowa "czarny". I nieważne, czy mieszkając między Bugiem a Odrą, miałeś styczność z jakąkolwiek czarną formą życia - klękaj i błagaj o przebaczenie za męki, jakich przysporzyłeś niewolnikom, których nigdy nie miałeś.
Sytuacja zaczyna budzić niepokój, bo poniżej kolan niewiele zostało. Idea pewnie spłynie wzdłuż kości piszczelowej i zatrzyma się na kostce. Co można zrobic z kostką? Ano można zakuć ją w kajdany i przymocować kulę na łańcuchu. Albo - nowocześniej - zapiąć na niej opaskę elektroniczną w ramach dozoru dla aresztowanych.
Poniżej nie ma już wyboru - została tylko pięta. Wygląda na to, że dojdziemy do tego, co zapowiedziano na początku świata w Rdz 3, 15. I wtedy nastąpi koniec...
Chyba że ludzkość pójdzie po Rozum do głowy.
Komentarze
Prześlij komentarz